Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/117

Ta strona została przepisana.

W oczach pani malowało się podobneż uczucie.
Ona także była niespokojną, jakby dziecię jéj nie było bezpieczne na łonie ojca.
Wszystko to wydawałoby się dziwaczném dla obcego, któryby po raz pierwszy wszedł do domu Penhoelów. Postępowanie pana domu było nieodgadnioną zagatką.
Popęd przywiązania któremu podlegał obecnie, odnosił się zarówno do żony i córki, lecz nie zgadzał się bynajmniej z posępném spojrzeniem, z jakiém na nie spoglądał.
Równie dziwném było i to, że pani przyjmowała z równą obojętnością gniew i żal męża swego.
Pomimo tego, w szlachetnéj i pięknéj postaci Marty, objawiały się wszystkie oznaki poświęconego serca.
Wszyscy milczeli. Roger de Launoy, Djana i Cyprjanna, odwracali spojrzenia z pewnym rodzajem uszanowania i skromności. Stryj pogrążony był w zadumaniu.
Poczciwy nauczyciel tassował karty dla nadania sobie powagi, prawnik zaś spoglądając z ukosa na flaszkę z wódką, — upatry-