Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1177

Ta strona została przepisana.

W ciągu dwóch upłynionych miesięcy nikt nie uczynił wzmianki o dzikiéj scenie, jaka miała miejsce w salonie pałacu Penhoela, w dniu wydalenia.
Remigeusz zdawał się o tém zapominać. Marta nie chciała sobie także przypominać tego.
Co się tyczy stryja Jana, rozciągał on baczną czujność nad postępkami Penhoela, lecz od kilku tygodni zaniechał téj przezorności. Wszystkie uczucia zdawały się otrętwiałemi w Remigeuszu, a nawet gniéw; dostateczném było przyjrzeć mu się z bliska ażeby powziąść przekonanie, że był niezdolnym pomyśleć o zemście.
Stan fizyczny i moralny zarówno uległ zmianie. Był to starzec słaby i odurzały, jego myśl drzemała równie jak sprężyny członków niegdyś tak silnych.
Po całych dniach siedział skulony i nieporuszony w kącie, ocucając się jedynie dla podniesienia butelki do ust, do któréj stryj Jan wpuszczał po kilka kropel wódki.
Gdy się butelka wysączyła, opuszczał gło-