wę na piersi, i od rana do wieczora pogrążony był w śnie ociężałym.
Nie ruszał się i nic nie mówił. Spojrzawszy przypadkowo na żonę, nie widać było w jego wzroku przychylności ani nienawiści.
Stryj Jan zauważywszy to, przestał się obawiać o Martę.
Pewnego razu gdy się świeca paliła w dymniku, ojciec Géraud mówił, że widział przebudziwszy się w nocy, iż Remigeusz stał oparty o ścianę i przypatrywał się swéj żonie pałającym wzrokiem.
Jego sine usta drgały wymawiając słowa groźby, które dochodziły do uszu chorego.
Marta spała na słomie.
Pięście Remigeusza ściskały się konwulsyjnie, i zdawało się, że chce na nią się rzucić.
Lecz stary Géraud miał gorączkę i mógł marzyć.
Nazajutrz Remigeusz siedział w kącie skulony i sen Marty nie był przerwany.
Stryj Jan nie myślał o téj okoliczności
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1178
Ta strona została przepisana.