Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1180

Ta strona została przepisana.

i Blanka nadewszystko, która żyła, i którą ubóstwiała.
Gdzież była jej córka? Kto miał o niéj staranie? Na czyim łonie ukryje swoje czoło w okropnéj godzinie? Cóż się stanie z jéj dziecięciem? Serce Marty biło gwałtownie, gdyż wspomnienie przeszłości, mieszało się z obecnemi udręczeniami.
Nieszczęście córki, było nieszczęściem matki i zdawało się, że gniew Boży spuścił tę klęskę po dwakroć na dom Penhoelów.
Pewnego wieczora, biedna Marta będąc jeszcze młodą panienkę, uciekła ze swego pokoju. Jéj serce było dziewicze podobnie jak Blanki, lecz głos boleści w niéj się odzywał: „Jesteś matkę.”
Jednocześnie, lubo nie mogła sobie nic przypomnieć, głos tajemniczy przemawiał wgłębi jéj duszy i wymieniał imię ojca dziecięcia... człowieka, którego kochała z przywiązaniem czystém i wyłączném; była to pierwsza, jedyna jéj miłość, którą w niéj wzniecił Ludwik de Penhoel... i który ją opuścił.
W téj chwili przypomniała sobie jak spie-