Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1192

Ta strona została przepisana.

żadnego szelestu wewnątrz, Cyprjana przebiła palcem wilgotny papier zakrywający jedną ze szczelin i przyłożyła oko do otworu, z którego zepsute powietrze tak silnie uderzyło na jéj twarz, że musiała się cofnąć.
— Cóż to znaczy?... — rzekła nic nie dostrzegłszy.
Djana spojrzała przez otwór.
Widziała Penhoela rozciągniętego na sienniku z założonemi na krzyż rękami, panią zaś opartą o mur, któréj twarz była trupiéj bladości. Na środku izby spostrzegła tlejące węgle.
Odgadła wszystko.
— Oh! moja siostro! oni chcieli sobie odebrać życie... i dałby Bóg, ażebyśmy nie przyszły za późno...
Dziewice drżące, przy wspólnych usiłowaniach zdołały unieść od spodu jedną z desek słabo umocowanego przepierzenia i tym otworem wcisnęły się do mieszkania, poczém deska własnym ciężarem zakryła otwór.
Marta nie w marzeniu zatém ujrzała Djai Cyprjanę; powietrze które jéj twarz ochładzało, pochodziło z okna, które dziewice na-