Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1194

Ta strona została przepisana.

W wesołych chwilach, pan kawaler las Matas inaczéj to uważał, wraz z swemi towarzyszami naśmiewając się często z wypadku Penhoela. Lecz obecnie, gdy się narażał na widok tego nieszczęśliwego, zniszczonego, poniżonego i moralnie zabitego, pan las Matas doznawał niejako wyrzutów sumienia.
Gdyby przynajmniej co skorzystał z nędzy Penhoela... lecz stało się inaczéj... bo stary łotr Pontales zebrał plon przez niego zasiany.
Zresztą nie wypadało się cofać. Interess nakazywał porozumie się z Penhoelem, ażeby się pomścić nad Pontalesem.
Robert zadrżał z radości pomyślawszy o tém. Cóż u djabła! przecież tu chodziło o własny interess Penhoela, gdyż nie chciał od niego pozyskać darmo podpisu upoważniającego do odkupu dóbr, i był gotów dać mu parę biletów 1,000 frankowych.
Jakaż radość dla Penhoela mieć kilka tysięcy franków w jego położeniu.
Robert idąc po zniszczonych schodach, utwierdzał się w mniemaniu, że odgrywa rolę dobroczyńcy. Jednakże stanąwszy pod stry-