gdy się oddały, lecz w tém Cyprjana i Djana podniosły deskę i znikły mu z oczu.
Amerykanin zmienił myśl poprzednią.
Był pewnym, że dziewice nic nie mówiły odkąd ich widział przez dziurkę od klucza. Ponieważ ustępowały mu miejsca, była to więc sposobność uprzedzenia ich, a nadewąszystko pospiesznego działania.
Klucz był zewnątrz drzwi, gdyż go tam Penhoel pozostawił. Amerykanin wszedł bez szmeru, zbliżył się śmiało do Remigeusza który dotąd zmysłów nie odzyskał, i zatrzymał się przed panią; następnie brzęknął z lekka złotem leżącém na ziemi.
Marta otworzyła na pół oczy, lecz je zmrużyła natychmiast przejęta trwogą.
— Pani! — odezwał się Robert zwolna — racz mnie wysłuchać na miłość Boga!... przyjdź do siebie... już dawno tu jestem pragnąc ciebie ratować... przez litość! nie odpychaj mnie od siebie, i bądź przekonaną że jestem twoim przyjacielem...
Marta ocknęła się nagle, przejęta myślą niespodzianie powstałą.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1196
Ta strona została przepisana.