Na tém nie ograniczała się jéj dzienna praca.
Stosownie do zalecenia Roberta, udała się do pałacu Montalta, gdzie miała kilko-chwilową rozmowę z jedną ze służących Mirzy.
Ta kobieta imieniem Nawna, była pochodzenia malajskiego i zachowała występne skłonności, właściwe temu plemieniu.
Lola była dotkliwie i świeżo obrażoną przez córki stryja Jana. Obdarzywszy złotem Nawnę, wymogła od niéj przyrzeczenie, iż wieczorem będzie na polach Elizejskich, gdzie otrzyma nowy podarek i gdzie jej powiedzą, jakiéj przysługi od niéj wymagają.
Chodziło bowiem o pozbycie się raz na zawsze Cyprjany i Djany.
Pomimo swej urazy, Lola która nie była okrutną, wachałaby się może podać warunki ugody; przeto jéj nie ufano i pan hrabia Manteira towarzyszył jéj na schadzkę.
Nawna zrozumiała to, co jéj dano poznać dwuznacznie; kobiety malajskie są podług opisów podróżników, najbieglejsze w sposobie zadawania trucizn. Trują za naszyjnik
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1205
Ta strona została przepisana.