Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1215

Ta strona została przepisana.

Ta kobieta była bardzo zręczną i pilną przy choréj. Pomoc jéj przyjęły Djana i Cyprjana z najtkliwszą wdzięcznością.
Pilnując Blanki, obie dziewice zajęte były myślami i lubo nie mogły ich sobie udzielić wzajemnie z obawy ażeby nie przebudzić choréj, jednak porozumiewały się dostatecznie.
Zapytywały się, jakim sposobem Penhoel i pani uciec mogli w tym stanie, w jakim się znajdowali; pozostawiły ich bowiem umierających? Dla czego właśnie w téj godzinie opuścili swoje pomieszkanie, i gdzie się udali?
Na to zapytanie nie mogły sobie odpowiedziéć. Cyprjana i Djana upatrywały w tém jakąś tajemnicę, nie usiłując nawet jéj wyjaśnić.
— Jutro — mówiły — powróciemy...
Poczém zwracały myśl do innych przedmiotów. Djana myślała o Stefanie, Cyprjana zaś o Rogerze.
Cóż sobie wczoraj pomyśleli? Kochali ich jeszcze, bo o nich nie zapomnieli. Oh! i oni byli kochani...
Djana pocieszała się, że serce Stefana było dla niéj wyłącznie poświęcone. Cyprjana