Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1220

Ta strona została przepisana.

— Ponieważ nas upominasz i odgadłeś naszą tajemnicę.
— A jeżeli wam przebaczę?
— To i my przebaczemy.
Montalt przybliżył je do siebie i złożył pocałunek na ich zbliżonych czołach.
— Dziękuję wam moje córki! — rzekł.
— Dziękujemy ci ojcze! — odpowiedziały pieszczotliwie.
Montalt przypatrywał się im przez chwilę w milczeniu, a spokojna radość ożywiła jego oblicze.
— To prawda — rzekł — że odgadłem tajemnicę... pomimo iż mój umysł pogrążony bywa w uśpieniu... kocham was tak bardzo moje drogie dzieci, że postąpiłem raz w życiu podobnie jak wszyscy... zapomniałem że byłem umarły i że we mnie nie było ciekawości ani żądzy... Pracowałem... starałem się czytać w spojrzeniu... i udało mi się...
— Czyś się tylko tego dowiedział? — zapytała Cyprjana udając obojętność.
— Tylko tego panno Berto — odpowiedział nabob. — Bądź spokojną... nie wiem jak się twój ojciec nazywa, który jest szlachci-