Cyprjana słuchała tych słów bluźnierczych z trwogą właściwą duszy wierzącéj.
— Oh! — odezwała się z politowaniem Djana — musiałeś wiele cierpiéć!...
— Czy cierpiałem?... — przemówił nabob głuchym głosem i z taką goryczą, że obie siostry uczuły dreszcz w głębi duszy — biedne dzieci! obyście nigdy nie doznały podobnych cierpień!
Usiłował się uśmiechnąć i ten przymus wyrył boleśniejsze ślady udręczeń malujących się w rysach jego.
Cyprjana przybliżyła się do niego.
— Lecz zdaje mi się, że nie powinienem był cierpiéć — mówił Mońtalt ze zniechęceniem i szyderczo — nie jeden uważałby mnie za szaleńca, gdyby znał moją historję... i miałby słuszność być może... bo cóż mi się stało? czy mnie zamordowano? ograbiono lub zdradzono? Nie...
Miałem przyjaciela i kochankę... kochałem dziewicę tak namiętnie, że byłbym poświęcił jéj życie tysiąc razy... On... który był moim przyjacielem od chwili jak uczułem bicie serca, kochałem go tak dalece, że po-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1224
Ta strona została przepisana.