Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1228

Ta strona została przepisana.

odbierał i spoglądał długo nie śmiejąc go odpieczętować.
— W nim jest mój wyrok — szepnę! uśmiechając się smutnie i chowając list.
— Czy nie raczysz dowiedziéć się ojcze? — zapytała Djana.
— Późniéj — odpowiedział nabob — jeżeli stanie się zadość memu życzeniu, będę miał dość czasu cieszyć się przez całe życie... jeżeli mnie zawiedzie ostatnia nadzieja, będę miał dość długą noc do wycierpienia... Pomówmy teraz o was moje córki, gdyż pragnę kogoś uszczęśliwić na tym świecie... uczyniłem, wam wczoraj obietnicę... nie zapomniałem o niéj... i spełnię ją... — Zbliżył się do swego biórka, i wyjął z jednéj szufladki kluczyk od małego mebelku, stojącego przy łóżku.
— Przyjrzyjcie się dobrze co robię — rzekł — może będziecie potrzebowały przypomniéć sobie o tém.
Z mebelka wydobył pudełko sandałowe i wrócił do dziewic.
— Oto mój cały majątek — mówił — nie mam nic w świecie oprócz tego pudełka,