Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1229

Ta strona została przepisana.

w którym są zachowane włosy... przypatruję się im czasami gdy jestem sam, i wtedy uśmiechają się do mnie wspomnienia szczęśliwéj młodości... te włosy strzeżone są przez djamenty... chcąc mnie je wydrzeć, potrzeba zabrać moje djamenty, których strata przywiodłaby mnie do żebractwa... to mi jest przyjemnie pomyśleć... każdy ozdabia bóstwo swoje... nie mam żony, dziecka, ani rodziny... chciałem dać świetne schronienie mojemu drogiemu wspomnieniu... — Podniósł do ust pudełko i najprzód je pocałował, a następnie wyrwał zębami kilka djamentów osadzonych w nakrywie, z których wziąwszy cztery, przyjrzał się im przez chwilę.
— Jest to moja moneta — mówił — znam wartość tych kamieni jakbym był jubilerem... wszak mi mówiłyście, że potrzebujecie 500,000 franków?
Djana i Cyprjana nie mogły przemówić słowa, tak dalece były wzruszone i zdumiało.
— Pozostaje mi jeszcze pięć lub sześć razy tyle — odezwał się nabob, licząc wzrokiem próżne miejsca na pokrywie — i kto