Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/125

Ta strona została przepisana.

piosnkę... Czy przypominasz to sobie... nasz Ludwik przywiózł ją z Vannes.
Pod opuszczoną powieką Pani ukrywała się łza tłumiona.
— W owym czasie, szczęśliwą była rodzina nasza mój synowcze; jakże Ludwik kochał ciebie tkliwie i jak miło było was widzieć obu dorodnych, silnych i wesołych.....
Penhoel uderzył pięścią w stół z taką gwałtownością, że karty i marki podskakiwały.
— Jeszcze?.. — zawołał — dość tego grania dziewczęta! wasza muzyka przykrość mi sprawia. — Cyprjanna i Djanna natychmiast grać przestały. W salonie słychać tylko było szum wzmagającej się burzy.
Drzwi się otworzyły i służący w ubiorze wieśniaczym ukazał się w progu.
P. Hivain spodziewał się, że nieprzyjemności tego wieczora zakończą się oznajmieniem że wieczerza gotowa.
— Panie — rzekł służący — syn stolarza z Hussayes przyleciał tutaj....
— Czegóż chce? — zapytał Penhoel.
— Mówił że woda z gór przybiera... nie widziano nigdy podobnego wylewu... Pale