Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1288

Ta strona została przepisana.

stowi. Pragnęły bowiem zatrzymać Montalta i błagać, ażebéy nie odbierał sobie życia.
Usłyszały szelest pochodzący z uderzenia nogą Roberta o mebelek, i w mgnieniu oka stanęły w progu drzwi pokoju Montalta, w chwili, gdy Błażj i Bibandier oddalali się po siekierę drugiemi drzwiami.
Robert był do nich plecami odwrócony.
Gdy go spostrzegły, zajęty był otwieraniem drzwiczek mebelka. Zdziwiły się w początku widząc obcego. Nie ulegało wątpliwości, że to musiał być złodziéj.
Dzięki szelestowi który Robert robił pracując przy zameczku, mogły bez zwrócenia jego uwagi, zdjąć parę pistoletów wiszących przy biórku, i wrócić do drzwi wchodowych.
Gdy się Robert do nich zbliżał, Djana odezwała się:
— Jesteś naszym jeńcem panie de Blois.... nadaremniebyś chciał uciec... bo strzelimy...
Amerykanin spojrzał na pistolety.
— Nie spodziewałeś się nas tu zastać — mówiła Djana — dziewice nocy podróżują po powietrzu... wczoraj dręczyłyśmy panię mar-