Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1290

Ta strona została przepisana.

Djana była w ręku Bibandiera, Cyprjanę zaś pochwycił Błażéj.
— Jesteście teraz w łapce, moje panienki — odezwał się Amerykanin — dziś postąpiemy tylko tak z wami, jakeście sobie postąpiły z Lolę, bo jeszcze nie jesteśmy za bramą lego przeklętego pałacu...
Jeszcze amerykanin nie skończył, gdy twarz jego zmieniła się po raz trzeci.
Zjawienie dziewic i towarzyszy szybko po sobie nastąpiło. Trzecia zaś zmiana jeszcze prędzjé zaszła.
W chwili gdy Robert skręcał chustkę dla zawiązania ust Djanie, otworzyły się drzwi, przez które się wemknęli Błażéj i Bibandier, i światło dzienne zajaśniało w pokoju:
Berry-Montalt stał w progu, trzymając w ręku szpady...