Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1299

Ta strona została przepisana.

go także naszym ojcem nazywamy — dodała zwracając mowę do stryja Jana, na którym to słowo sprawiło wrażenie — nasz ojciec wie o wszystkiém co zaszło... słyszałyśmy same, jak ten człowiek opowiadał mu swoje niegodne podstępy.
Błażjé i Bibandier pragnęli z duszy uciec, lecz murzyni stali we drzwiach.
— To, o czém mylord nie może wiedziéć — odezwał się Stefan — że ten człowiek któregośmy nie poznali, jest jedyny przyczyny naszego szalonego zapędu... on to wzbudził w nas podejrzenia... on to wprowadził nas do domu gry, gdzieśmy pana wyzwali...
— On to powiódł mnie za rękę do ciebie stryju! — dodał Wincenty.
— On dał pieniądze Nawnie — odezwał się Seid — ażeby otruła panny...
— On jest przyczyny wszystkich nieszczęść — dodał stryj Jan — mój synowcze... potrzeba ażeby ten człowiek odniósł zasłużony karę.
Nabob nie przemówił dotąd słowa. Miał głowę zwieszony na piersi i zdawało się że nic nie słyszał.