Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1311

Ta strona została przepisana.

— Biedna pani — poszepnął pan Chauvelte — biedny stryj Jan.... jak oni byli dobrzy i jak ich kochali...
— Pomimo tego — odezwała się cierpko słodkim głosikiem panna Kawatynka — teraźniejszy właściciel Penhoelu pan margrabia Pontales jest godniejszym od swego poprzednika.
Towarzystwo znów przywtórzyło.
— Nie chciałbym źle mówić o dawnym wójcie — dodał zastępca Kerbichel — lecz widoczném było, że ten biedny Penhoel miał skłonność do mocnych napojów.
— A przytém — odezwała się Aryjka, któréj miłe roztargnienie nie obiecywało tak głębokich spostrzeżeń — grał nałogowo i poziewał przy muzyce.
Ja zaś mówię — rzekła poważnie pani Kerbichel — że kiedy człowiek traci majątek to musi być ladaco... margrabia Pontales ma dziś 80,000 dochodu... to jest chlubę dla naszéj okolicy... zresztą, albo to tylko ci ludzie umieli przyjmować u siebie?
— Ah! w istocie — szeptała wdowa Le-