o 12 godzin, lecz to opóźnienie wynagrodziło się w podróży tak dalece, że przybywszy do Redon, Montalt stanął o pięć tylko godzin późniéj od uciekających.
Właściciel oberży udzielił mu wszelkich wiadomości potrzebnych o pięciu podróżnych, którzy się zatrzymali pod uwieńczonym taranem. Stryj Jan udał się do Marty. Widząc ją słabą, nic nie wspomniał o córkach i umieścił ją w pojeździe, w którym był Géraud i Wincenty.
O milę od Redon, Remigeusz usłyszał za sobą galopującego konia.
Noc była ciemna i wilgotna. Penhoel odwrócił się i spostrzegł pędzącego jeźdźca otulonego w płaszczu.
— Kto ty jestes! — odezwał się Remigeusz podchmielonym głosem.
Jeździec nic nie odpowiedział.
— Ja jestem Penhoel — rzekł Remigeusz — jadę wykupić moje dobra... i wypędzić Pontalesa, syna karczmarza... jak psa!...
Jeździec milczał.
Pomimo że był pijany, Remigeusz truchlał
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1324
Ta strona została przepisana.