tales przyznać muszę, jest biegłym człowiekiem... On dotąd mieszka jeszcze w zamku, gdyż uważa, że jeszcze termin odkupu nie upłynął i dla tego pałac stoi pustkami.
— A więc nie ma tam nikogo?
Makreofal wskazał na ciemne okna.
— Mieszka tam tylko stary służący, który zarazem jest przewoźnikiem... Poutales odgrywa komedję... powtarza każdemu, że spodziewa się iż Penhoel wykupi dobra i dla tego brama pałacowa jest otwartą.
Robert, nie słuchał go i namyślał się.
— Lecz jeżeli pan sobie życzysz... wsiądę na konia i pojadę do zamku.
— Muszę się tutaj z nim widziéć.
— Przyprowadzę go z sobą.
Amerykanin spojrzał z pod oka na prawnika.
— Śpiochu — rzekł — — zapewne jeszcze nie śpią na folwarku... idź po małego Franusia... a jeżeli będą się ciebie dopytywać, powiedz że idzie o interess Penhoelów.
Błażéj puścił się ścieżką wiodącą do folwarku.
— Szanowny panie Hiven, pokładamy w to-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1333
Ta strona została przepisana.