Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1341

Ta strona została przepisana.

sem. — Wiele dni i nocy czekałem téj chwili... Ręka Boga ciąży nademną... nie doczekam powrotu Penhoela...
Wszyscy milczeli, a nawet Robert nie śmiał ust otworyćz.
— Liczyłem godziny — mówił starzec — wiedziałem iż choroba nie zabije mnie... mówiłem... obcy przybył w czasie powodzi i podczas ciemnéj nocy i podczas powodzi i ciemnéj nocy miał powrócić... Penhoela!.. ten który zabije twoje ciało i duszę, wydrze mi śmiertelne życie...
Wymawiał wyrazy z trudnością, oddech jego był ciężki.
— Któż pozostawił otwartą bramę pałacu... widzę powracających tych, którzy nie powinni z niego wychodzić... te, które uważano za umarłe... uśmiechają się żyjące... Nie szukaj twych córek Penhoela pomiędzy dziewicami nocy!.. A on!.. jakże mu serce bije... jego szlachetne serce... Łzy oschły w oczach świętéj niewiasty... jest nowonarodzony w kolebce ozdobionéj kwiatami...
Uśmiech okrasił jego wychudłe lica; wy-