mi. Weszli wszyscy do promu. Pontales i Makroefal mieli noże w ręku.
Pontales drżący, pierwszy wskoczył do promu....
— Mają czas do północy... do północy ktokolwiek zechce się przeprawić przez rzekę, powinien umrzéć.
Jego umysł był gwałtownie wstrzęśniony. Gorączka pozbawiła go przebiegłej przezorności, która była zasadę jego długiego życia.
Robert śmiał się w duchu, widząc go na czele wywijającego nożem.
Bibandier pochwycił za wiosło. Pan Hiwen stał w tyle doświadczając udręczeń nieznośnych, widząc się zmuszonym występie do walki.
Dopłynęli do środka rzeki. Nie mogli nic dostrzedz na przeciwległym brzegu, tak dalece było ciemno.
— Połóżcie się na dnie statku — rzekł Robert — Bibandier tylko powinien być widzialnym.
Własnym przykładem poparł tę radę, i nad promem górowała tylko kudłata głowa byłego ułana.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1350
Ta strona została przepisana.