Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1354

Ta strona została przepisana.

za rękę, ten poruszył się konwulsyjnie i zesunął do wody.
Nabob pośliznąwszy się o strugę krwi, krzyknął przeraźliwie i rzucił się w wodę ubrany.
Statek z czterema trupami płynął w kierunku prądu białéj niewiasty.
Ludwik nurkował w głębinie ponurych wód bagnisk. Po trzy kroć wypływał i po trzy kroć dawał się słyszeć jego głos donośny wzywający brata. Zanurzył się po raz ostatni, poczém dopłynął do brzegu.
W téj chwili prom znikał w kłębach mgły, tworzącéj fantastyczną odzież białéj niewiasty. Obrócił się parę razy w młynkowym wirze... zatrzeszczał... trupy się podniosły... i otchłań pochłonęła ich na wieki.
Pojazdy któreśmy widzieli przed oberżą w Redon, przebyły most Hussay i stanęły przed pałacem Penhoela. Brama i drzwi pałacu były otwarte. Pontales chciał przez to okazać, że oczekuje bez obawy na swoich przeciwników.
Wewnątrz pałacu nie zaszły żadne zmia-