ny. Przez te trzy miesiące Pontales mieszkając w zamku jak poprzednio, nie użytkowa! z posiadłości, którą uważał za zastaw
W salonie pałacu zebrani byli podróżni z dwóch pojazdów.
Martę złożono na sofie i wszyscy ją otaczali. Była bladą, jéj piękne oblicze nacechowane było piętnem długotrwałych katuszy; miała oczy zamknięte, oddech utrudzony i zdawało się że ją życie popuszcza.
Stryj Jan trzymał jéj jednę rękę śledząc bicia pulsu, Djana i Cyprjana ogrzewały drugą pocałunkami. Blanka klęczała u jéj nóg na kobiercu. W około stali: Stefan, Roger, Wincenty i Géraud.
Dosłyszano na bagnach trzy okrzyki donośne i przeciągłe.
Marta poruszyła się i otworzyła powieki, lecz wkrótce znów je zawarła.
Była w tém stanie drętwienia od wyjazdu z Redon. Nadmiar cierpień przygniatał jéj biedne macierzyńskie serce. W czasie drogi, stryj Jan usiłował ją przysposobić, lecz była prawie ciągle bezprzytomną i nie wiedziała o niczém co się stało od dni kilku.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1355
Ta strona została przepisana.