Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/147

Ta strona została przepisana.

— Którego byłem drużbę.
— Tak... nie przypominam sobie wcale.
Śpioch poskrobawszy się w głowę udawał że usiłuje sobie przypomniéć.
— Czy to jest ważném? — zapytał.
— Bardzo ważne.
— A więc... — zawołał Błażéj zacierając ręce — to mnie cieszy, że wybawię ciebie z kłopotu, gdyż przypominam sobie... nasz nowożeniec nazywa się Gautier.
Bobert zapisawszy to nazwisko w pugilaresie, schował go do kieszeni.
Zmierzch szybko zapadał, i w miarę jak ciemność się rozpościerała, ogromne chmury czarne za które zaszło słońce, wznosiły się zwolna nad widnokrąg i już były w ⅔ nieba od zachodu, gdy na wschodzie i północy gwiazdy błyszczéć zaczęły.
Lubo było to już przy końcu jesieni, ciężkie powietrze jednak przepełniało się elektrycznością.
Droga która dotąd szła przez szczyty pa-