Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/173

Ta strona została przepisana.

ścią dał się poruszyć, obróciwszy cię raz jeszcze na około, wpłynął nakoniec na spokojniejszą wodę.
Wtedy Haligan schwyciwszy za tykę, mógł nią gruntować. Statek płynął nad obszernenemi łąkami na których widzieliśmy niedawno pasące się trzody.
— Pilnuj się ażebyś nie zbłądził — rzekł Penhoel — musimy być bardzo daleko?
— Jesteśmy wprost miasteczka Glenaku w połowie drogi od portu kruczego i białej niewiasty... gdybym się mógł wydobyć na prąd odwrotny, dostalibyśmy się w takimże czasie w górę ilebyśmy go potrzebowali w dół płynąc.
Tak mówiąc popychał statek z całą siłą. Noc była tak ciemna że nie można było nic dostrzedz w około statku, a przecież najlżejsze wahanie nie objawiało się w poruszeniach Benedykta czarownika. Sterował wśród ciemności po prostej i niewidzialnéj drodze. Nikt oprócz niego nie mógłby rozpoznać oznak niedostrzeżonych i tajemniczych zastępujących busolę.