Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/245

Ta strona została przepisana.

Montalt stawiał już nogę na barjerze i za chwilę znikł pod bałwanami.
Jednocześnie z odgłosem wpadającego jednego ciała, usłyszano dwa podobne odgłosy.
Seid i towarzysz jego rzucili się wpław.
Cisza panująca dozwoliła zatrzymać statek.
Zaledwie parę minut upłynęło, gdy Montalt przy pomocy swych czarnych, wyratował młodego majtka który nawet nie stracił przytomności.
Kapitan podał rękę Montaltowi dopomagając mu do wstąpienia na pomost. W rysach anglika malowało się głębokie wzruszenie.
— Milordzie — przemówił — wasza wysokość wstydzi się swego serca wspaniałego i szlachetnego... Mówiłeś przed chwilą...
Montalt zalecił mu milczenie zimnym i opryskliwym poruszeniem, poczém udał się do swéj kajuty kazawszy wezwać do siebie młodego majtka.
Kajuta naboba przyozdobiona była z przepychem. W środku małego saloniku, podług zwyczaju azjatyckiego nasyconego woniami