— Nie było nikogo na korytarzu.
Powracając do kominka, zatrzymał się przed łóżkiem na którym spoczywała ich towarzyszka podróży i odsunął zwolna zasłonę.
Światło padając tym otworem, odznaczyło powabną postać młodej kobiety.
Była to twarz doskonałej kształtności, lecz której rysy znużone i już wywiędłe pokryte były niejaką powłoką otrętwiałej oziębłości. Było to może skutkiem cierpień lub znużenia. Lola spała w głębokim śnie pogrążona. Jej czoło i policzki ukrywały się pod gęstemi puklami czarnych włosów w nieładzie rozpuszczonych.
Lola rzuciła się na łóżko w ubraniu. Zachowała tam postawę jaką nadzwyczajne utrudzenie jej wskazało w chwili przybycia. Głowę miała opartą na ręku, całe jej ciało uginało się w zaniedbaniu chciwém wypoczynku. Wytarta suknia odznaczała jej powaby ponętne i młode, jak draperje które rzeźbiaż przykleja do ciała obnażonego.
Robert miał słuszność; była bardzo piękną.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/29
Ta strona została przepisana.