przecież nie mogą się nazywać Kasiami lub Franusiami jak pospolite dziewczęta.
Pani Kerbichel miała imię Franciszka. Znów uśmiech ukazał się na twarzach, oprócz na jednej, to jest pana zastępcy, który strząsnął tabakę ze swego żabotu chcąc ukryć lekkie niezadowolenie.
— Z tém wszystkiém — odezwała się Aryjka — dziwne rzeczy dzieją się w tym domu... państwo nie są widać radzi gościom... Pani się oddaliła; gdzież pan?...
— Pan udziela posłuchanie margrabi Pontales — odpowiedział Numa.
— Są interessa... — zaczął Chauvette lecz nikt nie zwracał na niego uwagi.
— Zawsze z margrabią — rzekła Aryjka.
— I z prawnikiem — dodała Kawatynka.
— Ah! — mówi Romansik znacząco — ludzie świadomi rzeczy, utrzymują że Penhoel źle stoi, wyrażając się pospolitym językiem... ciągle pożycza od margrabiego, a prawnik Hivain wié o wielu rzeczach zadziwienia godnych.
— Bo też Lola nadzbyt lubi koronki — rzekł jeden z wice-hrabiów.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/305
Ta strona została przepisana.