Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/313

Ta strona została przepisana.

dział mi jeszcze że nasz pan Ludwik powróci... lecz już będzie za późno....
Ojciec Géraud przestał mówić, nastąpiło powszechne milczenie.
Ścisnęły się serca wszystkich; a uroczystość rozpoczęta wśród radości, kończyła się posępnie.
Wieśniacy zgromadzeni na folwarku nie zwracali dotąd uwagi na wieści dotyczące upadku Penhoela, lecz w tym dniu już nikt o tém nie wątpił.
Młodzieńcy zapomnieli mówić o miłości ze swemi narzeczonemu, i beczka jabłeczniku do połowy napełniona nie toczyła już pienistego płynu spływającego do ogromnej czary, która zwykła krążyć w dniach podobnych.
Jeden tylko człowiek siedział przy beczce, chudy biedak, i pił do upadłego leżąc na piasku.
Nikt nie raczył z nim mówić, nawet śpioch którego biedak był dawnym towarzyszem, był to bowiem były ułan Bibandier, który z obojętnością palił fajkę, nie troszcząc bynajmniéj się o to że nim gardzono.