Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/374

Ta strona została przepisana.

Poczém dodała usiłując nadać barwę żartobliwą swemu głosowi:
— Zdaje się wam, że jesteście w jakim starożytnym zamku, w którym rycerze waszych romansów więżą i dręczą biedne ofiary.
— Widzimy jednakże iż często płaczesz — przerwała Djana.
Pani cofnęła swoją rękę.
— Jesteście ciekawe moje panny — rzekła sucho — i zdaje mi się że za nadto wiele widzicie.
Cyprjana obrażona zapłoniła się. Czoło Djany pobladło.
— Należy nam przebaczyć — odezwała się Cyprjana pokornie — gdy jesteś smutną, zdaje się że twoje cierpienia i nam są wspólne... Ah! czemuż nie jesteś szczęśliwą pani! pozostawiłybyśmy tobie pomyślność wyłącznie.
Wzruszenie przeniknęło oziębłość Marty; pomimowolnie rzuciła przelotne spojrzenie na obie dziewice.
Djana i Cyprjana nie śmiały podnieść oczu. Piękne czoło Cyprjany pokryło się żywą czerwonością, która ze ściśniętego serca przecho-