Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/384

Ta strona została przepisana.

Siostry uklękły.
Marta dodała:
— Módlcie się.
Poczém daléj mówiła z uniesieniem.
— Módlcie się zgłębi duszy i módlcie się tak, jakeście się dotąd nie modliły... mówicie że mnie kochacie... mówicie żebyście pragnęły poświęcić mi krew waszą i szczęście... a więc proście Boga ażeby przyjął wasze szczęście i życie, byleby moja córka była szczęśliwą.
Djana i Cyprjana złożywszy ręce modliły się z głębi duszy jak im pani zaleciła, która oparłszy czoło potem oblane o kotarę łóżka, szeptała łkając boleśnie:
— Wszystko dla niéj mój Boże... wszystko!... zlituj się nad mojém dzieckiem!
Gdy powstała, oczy jéj były suche i żywy rumieniec krasił jéj policzki. Djana i Cyprjana spoglądały na nią z niespokojnością bo zdawało się im, że w jéj wzroku malowało się obłąkanie.
Przypatrywała się ciągle Blance, lecz ozięble, jakby nie wiedząc co czyni.
— Wasze życie — rzekła nakoniec zmie-