gły dwie głowy dobrze im znane. Był to Stefan i Roger, którzy rozmawiali.
W rozmowie téj imiona córek Jana często były przez nich wspominane. Djana i Ćyprjana nie mogły pochwycie wątku rozmowy, lecz usłyszawszy swoje imiona, pozostały w miejscu.
Dziewice w ich wieku, częstokroć lada drobnostka odwrócić może od najważniejszych zatrudnień.
Podsłuchując przypadkowo zdawało się że odzyskiwały wrodzoną wesołość. Gdy Roger mówił, uśmiech igrał na pięknych usteczkach Cyprjąny; gdy zaś Stefan się odzywał powabne oblicze Djany wyjaśniało się nawzajem.
Obie kochały, być może bardziéj jak same mniemały o tém.
Słuchały od niejakiego czasu usiłując pochwycić urywki wyrażeń dosłyszanych, gdy w tém Roger i Stefan oparli się na balustradzie tarassu.
Dziewice przybliżyły się do muru ukrywając się w zaroślach ciernistych i z tego nowego stanowiska nie będąc widzialne mogły słyszéć rozmawiających.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/393
Ta strona została przepisana.