Ta strona została przepisana.
Ręce Cyprjany drżały.
— On jest sami cierpiący — rzekła Djana — wejdźmy.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Na szczycie pagórka, w pobliskości miejsca gdzie dziewice siedziały, dwóch mężczyzn zatrzymało się pod kasztanami.
Gdyby siostry spóźniły się o minutę, nie byłyby zeszły po ścieżce spadzistej, usłyszałyby bowiem nowo-przybyłych zajętych żywą rozmowę, w ciągu któréj wymienili zcicha nazwiska pani i Remigeusza Penhoala.