Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/44

Ta strona została przepisana.

— Czekam na rozkazy Pana — rzekł Śpioch z uśmiechem nieufności, lecz którego spojrzenie objawiało niezwykłą ciekawość
— Zejdziesz nieznacznie — odezwał się Amerykanin rozkazującym tonem — na ulicę i przeczytasz napis na szyldzie oberży.
— Dotąd zdaje się, że to nie jest morze do wypicia — pomruknął Błażej.
— Trzeba ci wiedziec raz na zawsze — odezwał się Robert przybierając zwykłą poufałość — i powinieneś to sobie wpoić w głowę, że działam podług rozsądnego planu, i ze zlecenia które tobie daję, mają swoje znaczenie... śmiej się jeżeli ci się spodoba, lecz wykonywaj ściśle moje rozkazy albo za nic nie odpowiadam... Przeczytasz zatém napis na znaku oberży i spamiętasz nazwisko naszego gospodarza, z powrotem poprosisz go do mnie... ruszaj!
Błażej wyszedł.
Młody p. Blois pozostawszy sam, przechadzał się po pokoju w szerz i wzdłuż.
Myśli jego były natężone i słowa bez związku słyszeć się dawały z ust jego.
Przyznać należy że to był mężczyzna dość