stronach ukrywają się rozbójnicy i każdy ma prawo uzbrajać swoich ludzi na własny obronę... prawo jest surowe lecz jasne: ktokolwiek odważy się wyłamać zamek, drzwi, może się spodziewać za drzwiami właściciela domu, przygotowanego do obrony swéj własności... Jeżeli zważymy rzeczywistą konieczność — mówił dalej przybierając głos adwokacki — łatwoby mi było okazać niezaprzeczone dowody i nie ulegające wątpliwości, że z pomiędzy zawad będących na naszej drodze, te dwie piekielne dziewki są najniebezpieczniejsze i najtrudniejsze do uprzątnienia... wołałbym mieć do czynienia z 10 mężczyznami... wierząj mi pan, że im są wiadome wszystkie nasze tajemnice, i jeżeliby przypadek nastręczył im jaką opiekuńczą pomoc, ręczę panu, że mielibyśmy wiele kłopotu.
— Nie zaprzeczam temu... jednakże...
— Wysłuchaj mnie pan... Jestem przeciwnikiem gwałtownych środków w zwyczajnych zdarzeniach... lecz w obecnych okolicznościach panie margrabio, bąć przekonanym, że twój interess jedynie nakłania mnie do tego... poświęciłeś trzy lata życia twego i o-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/442
Ta strona została przepisana.