Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/463

Ta strona została przepisana.

Lekki rumieniec okrasił jego blade lica, oczy zajaśniały żywszym ogniem.
— Oh! gdybym jeszcze miał rękę człowieka! — wykrzyknę! — lecz jestem tylko trupem... on tu przybył w czasie powodzi w nocy, gdy młyn Hussajski był uniesiony przez wodę... przybył w chwili klęski i burzy.... powódź go porwie... powódź i burza... lecz nim to nastąpi, pozbawi życia nie jednego i nie jedną... trzy dziewice dziś żyjące, zamienią się na dziewice nocy a tu godzina jest bardzo bliską Djano... bardzo bliską Cyprjano....
— Przyglądałem się tego wieczora pięknemu słońcu jesiennemu zachodzącemu za pagórek, i mówiłem sobie: córki Jana Penhoela są młode, piękne, kochane... jutro słońce oświeci moją chatę... gdzież będą w téj chwili córki Jana?....
Cyprjana i Djana zadrżały.
— Jakto?... tak prędko?... — zapytała z cicha Djana.
— Bagna są głębokie — pomruknął przewoźnik — i lubo wody stoją nisko, można je