W istocie była to zadziwiająca jazda. Karę konie niknęły w ciemności, można było tylko dostrzedz dwie dziewice wysmukłjé kibici, jakby w powietrzu unoszone. Zdawały się ślizgać siedząc na pędzącéj chmurze. Oko nie mogło ich ścigać, ich włosy unosiło skrzydło wiatru, podobnie jak ich samych.
— „Hop Biżu! hop Minion!”
Od portu kruczego jest dobra mila do miasteczka Bains, którą to przestrzeń w kilka minut przebyły.
Cyprjana i Djana zsiadłszy z koni, pozostawiły je na polu.
Pan Protazy Hiven miał dom oddzielny, położony o sto kroków za jedyny ulicą miasta. Ażeby był w możności nabyć tę nieruchomość, musiał wzniecić wiele sporów w sąsiednich wioskach, zniszczyć nie jednego rolnika i pozbawić kawałka chleba nie jedną sierotę. Lecz to było jego powołanie i stanowiło jedyną przyjemność. P. Hiven w pieniactwie był prawdziwym mistrzem. Zdawało się, że jego twarz wyżułkła i nad-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/501
Ta strona została przepisana.