Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/505

Ta strona została przepisana.

— Któż wie? — dodała Djana — może powrócimy Penhoelowi to, co mu niegodnie wydarli.
Były w połowie drogi. Djana nagle zatrzymała swego konia.
— Przyszła mi myśl — rzekła — że mogą na nas czatować na téj drodze.
— Ciekawa jestem — — odezwała się Cyprjana ośmielona powodzeniem — który z nich odważyłby się zatrzymać w biegu mojego Biżu.
— A jeżeli maję broń przy sobie?
— Przesadzimy przez ich ciała.
— A jeżeli będę na nas oczekiwać przy przeprawie w porcie?
Cyprjana zatrzymała swego, konia.
— Nie lękam się o siebie... mówiła Djana — lecz teraz winnyśmy nasz skarb zachować.
— Wróćmy zatém do Hussay... przejedziemy przez most.
Ta rada zdawała się dobrą. Obie siostry cofnęły się z drogi i puściły galopem do Hussay. Lecz właśnie ta sama myśl przyszła ich wrogom, gdyż stanąwszy przy brze-