Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/516

Ta strona została przepisana.

nie mam honoru znać dotąd, wezmę nogi za pas i pospieszę pilnować mostu Hussajskiego.
— Bardzo słusznie! — zawołał Pontales uradowany że znalazł pozór do oddalenia się od miejsca, w którém prawdopodobnie miała się odbyć krwawa scena — panie de Blois służę panu....
Jeżeli tamtą drogę obiorą — zapytał Robert — czy należy ich zatrzymać?
— Wcale nie — odpowiedział Bibandier — usuniecie się im z drogi bardzo grzecznie, ponieważ będziecie mieli dość czasu do wyjęcia z mostu pięciu lub sześciu desek... a rzeka pod Hussay jest szeroką i glęboką...
Pontales uczuł zimno w szpiku swych kości, pomimo duszącego upału w nocy.
Robert ująwszy go pod rękę uprowadził spiesznie.
— Pięć lub sześć desek... lepiéj więcéj! — wołał na nich zacny grabarz — bo Biżu i Minion skaczą jak kozy!
Pontales i Robert zgubili się w cieniu.
My zaś — rzekł Bibandier prowadząc swych towarzyszy ku wierzbom, — zaciągnijmy war-