tę... przygotuj chustkę panie Błażeju tak jak ja... ty zaś ojcze prawniku, pilnuj postronka... a teraz milczenie...
Wszyscy trzej położyli się na trawie.
Układając część swego planu względem mostu Hussajskiego, Bibandier nie liczył zapewnie na nadzwyczajną chyżość koników, zaledwie bowiem Pontales i Robert zdołali podnieść jeden bal pokładu, usłyszeli galopujących Biżu i Miniona. Porzuciwszy zatém mozolną pracę, stanęli przy moście nie wiedząc co począć.
Dziewice spostrzegłszy ich, zwróciły się w kierunku przewozu.
Pontales i Robert opuścili swoje stanowisko i szli za niemi z daleka, a stanąwszy w porcie kruczym, już zastali wszystko załatwione. Cyprjana i Djana z zawiązanemi ustami, skrępowane leżały w czółenku.
— Ah, ah! — odezwał się Bibandier próbując postronków ściągających nogi i ręce dziewic — bardzo dobrze... pokazuje się, że byłbyś zdatny ojcze prawniku i do zarzucania stryczka.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/517
Ta strona została przepisana.