Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/524

Ta strona została przepisana.

zatarte i gdy zresztą żaden z nich nie żałował szczerze, łatwo im było odzyskać spokój i uśmiech wywołać na usta.
Rozłączyli się, postanowiwszy powrócić na bal rozmaitemi stronami.
Tańce rozpoczęły się na nowo. Młodzież bawiła się ochoczo, wynagradzając sobie godzinę nudów, spędzoną na słuchaniu wycia trzech gracji Baboin. Przy końcu balu, wesołość staje się żywszą. W miastach muzyka podwaja usilności w odgrywaniu skocznych tańców; po wsiach zaś tancerze wyżéj skaczą, klaszczą w ręce i krzyczą; na balach zwanych u nas przyjacielskiemi, tłuką szklanki, podbijają sobie oczy i chodzą prawie na głowach.
Muzykanci z Glenaku grali jak opętani taniec zwany bretońskim, w którym mnóstwo par występuje. Tancerze i tancerki podniecani narodową muzyką, tańczyli z zapałem, mięszali się, potrącali, padali na trawę przy głośnym śmiechu. To był zajmujący widok.
Goście nie mogli się uskarżać że ich zaniedbywali gospodarze, bo lubo pan domu nie powrócił już na bal, to pani jednak po