i z tego to powodu udałem się drogą na Redon zamiast wprost do Nantes..: czy daleko ztąd do Penhoel?
— Bardzo blisko — odpowiedział ojciec Géraud.
— I czy wice-hrabia jest tak uprzejmym jak o nim mówią?
Gospodarz milczał przez chwilę.
— Oh! co się tycze tego — rzekł Penhoelowie byli zawsze zaszczytem kraju od początku świata. Pan jest dobrym chrześcijaninem... a pani świętą osobą... Są jednakże tacy którzy utrzymują, że dom Penhoelów byłby godniej przedstawionym gdyby brat starszy nie opuścił kraju...
— Ah, ah... — odezwał się Amerykanin, jakby był wtajemniczony w stosunkach rodziny, o któréj istnieniu dowiedział się przypadkowo ze świstku papieru — a więc jeszcze wspominają o starszym bracie?
— Zawsze o nim mówić będą — odpowiedział oberżysta zwolna i smutnie.
— Jednakże już dawno jak się wydalił — rzekł Robert.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/55
Ta strona została przepisana.