Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/553

Ta strona została przepisana.

kilkakrotnie, gdyż była bardzo osłabioną. — Zatrzymywała się też czasem przejęta trwogą, ponieważ promyk księżyca przemykający się przez gałęzie drzew, ukazywał jej na trawie dwoje dzieci w białych sukniach leżące. Inną razą, gdy jej wzrok zwrócił się na bagniska rozciągajęce się z lewéj strony, zdawało się jej, że smętny głos nucił melancholijne wyrazy piosnki bretońskiej.
Była to godzina, w któréj zmarłe dziewice przychodzą płakać pod wierzby. Marta była dzieckiem Bretanii. Oczy jej zalewały się łzami, a jej ręce wyciągały się ku wierzbom.
Szła daléj. Jéj myśli błędne, pomieszane, były mgłą pokryte. Uśmiechała się roniąc łzy i nie mogła dokończyć zaczętéj modlitwy.
Cmentarz w Glenaku otacza mały kościółek, którego mury niepobielane i zrysowane, wznoszą się na połowie pagórka, panującego nad wąwozem opisanym poprzednio. Jedyna ulica spadzista miasteczka dochodzi kręto do bagnisk; domy położone na jéj końcu zalewane bywają w czasie powodzi. Prąd Tremeulé należy do parafii Glenackiéj, i biała nie-