Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/558

Ta strona została przepisana.

bardziéj, ochładzał jéj twarz pałającą. Po kilku chwilach, przedarła się powłoka osłaniająca jéj umysł.
W ciągu upłynionéj godziny, działała i przemawiała jakby we śnie. Teraz nagle przedstawiła się jéj rzeczywistość; myśl córce wyłącznie ją zajmowała.
Nie straciła wszystkiego, ponieważ pozostawała jéj Blanka.
Gdyby jéj kto przypomniał wyrażenie pełne goryczy, wyrzeczone przez nią gdy klęczała pomiędzy nagrobkami, nie dałaby temu wiary.
Wyrzucać ukochanemu dziecku przywiązanie okazywane, nie jestże to bluźnierstwem?
Marta przyspieszyła kroku. Myślała że Blanka może się przebudziła i nadaremnie jéj wzywała, i wyobrażała sobie z jaką radością poskoczy do jéj łóżka aby ucałować jéj czoło.
Oh! jeszcze szczęście uśmiechało się do niéj.
Biedne serca strapione, chwytają się ostateczności. Nie mogą się same kierować, ponieważ ich siła jest zniweczoną, a prze-