Ta strona została przepisana.
Część druga
PAŁAC.
(ciąg dalszy)
XVI.
Pugilares.
Przez kilka chwil Marta była jakby w otrętwieniu. Cios był dla niéj tym dolegliwszy że nie był przewidzianym i dla tego też, do ostatniéj chwili niechciała wierzyć oczywistości nieszczęścia.
Czegóż się miała obawiać... porwania? lecz komuż mogła przyjść myśl porwania tego biednego dziecka, słabego i cierpiącego! może chyba w zamiarze odebraia jéj życia?...
Gdy Marta odzyskała władze umysłowe, jéj sumienie odpowiadało na to zapytanie:
„I tamte zostały zamordowane”....