Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/585

Ta strona została przepisana.

zaś, gdy go nabyłem, chcę z niego korzystać... pozostaje nam tylko godzina czasu do odczytania tych drogich listów... zabawimy się wybornie... — Penhoel wymawiał ostatnie wyrazy przytłumionym głosem. Nie podobna było przewidzieć rozwiązania téj sceny, bo jak wszyscy nałogowi pijacy, Penhoel przybierał maskę rozsądku i powagi, pod którą ukrywało się obłąkanie: Mógł przemawiać i myśléć z pewném pomiarkowaniem, lecz nic go nie powściągało od ziméj fantazji szydzenia, która przy ciągłém piciu, za chwilę spowodować mogła wybuch wściekłego gniewu....
Marta była bez obrony w tym domu prawie opuszczonym. Gdy jej wzrok szukał instyktownie ratunku, wiązała tylko drzwi zamknięte i wysokie ściany, na których były zawieszone w starożytnych ramach portrety Penhoelów.
Światło lampy było zbyt słabe, ażeby można było rozróżnić ich rysy surowe, jednakże dostrzegła pod ramami rękoiście złote oręży starożytnych, gdyż wszyscy Penhoelowie służyli królowi i wszyscy mieli pod swemi wizerunkami broń, którą za życia nosili.