Ta strona została przepisana.
uwiódł córkę!... lecz takich właśnie uwielbiają kobiety.
— Moja córka!... — zawołała Marta jakby ze Snu przebudzona — powiedziałeś mi że się dowiem gdzie jest moja córka!...
— Na wszystko będzie dość czasu... wierz mi... lecz cierpliwości... jeszcześmy nie skończyli odczytywać wszystkich pism.
Wyjął z pugilaresu drugie pismo albo raczéj zeszyt.
— Nie zdziwiłbym się bynajmniéj — rzekł otwierając go — ażebyś zaprzeczyła, że nie znasz twój własnej ręki... to jest tego...
Spostrzegłszy ten zeszyt, Marta zakryła twarz rękami.
— Oh! — poszepnęła — poznaję go... to jest jedynym moim występkiem... niechaj Bóg mnie ukarze jeśli jestem winną!...