Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/617

Ta strona została przepisana.

Remigeusz zaczął się w nią wpatrywać w milczeniu; jego fizjonomia przybrała odmienną barwę, a gdy mówić zaczął, w jego głosie przebijało się tkliwe wzruszenie.
— Oh! wiem dobrze że jesteś piękną i gdy byś była chciała, bylibyśmy szczęśliwemi... Pragnąłem kochać ciebie niewolniczo... czy sobie przypominasz Marto... dawno to już... dawno... lecz ja nie zapomniałem, jak moje serce bilo na twój widok... Później inna kobieta pozyskała moje serce i odjęła mi rozum... Lola, która jest także bardzo piękną... Lola, która mnie nikczemnie opuszcza wtedy, gdy ja cierpię... lecz ta miłość nie była podobną do tej, jaką ku tobie pałałem... Oh! nie... nie kochałem żadnej kobiety oprócz ciebie... i nie będę innej już kochał!..
Usiadł przy żonie i odsłaniał jej włosy twarz okrywające.
— Czy przypominasz sobie moje prośby i łzy... Nie wiedziałem o mojem nieszczęściu, lecz czułem żeś mnie nie kochała... mój Boże! gdyby mi jaki duch poszepnął „czy chcesz poświęcić całe życie za szczęście jednego ty-