Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/632

Ta strona została przepisana.

gatym, Blanka byłaby nie złą partją... niech żyją stryjaszkowie z Ameryki!“
Byłby znalazł powód do oddalenia pani, lecz przypadek oszczędził mu tego trudu. Marta bo wiem która śledził od zmierzchu, wyszła jakieśmy widzieli udając się na cmentarz. Robert korzystał z jéj nieobecności; a ponieważ drzwi były na klucz zamknięte, przystawił drabinę do okna i dostał się do pokoju bez żadnéj przeszkody.
Blanka spała. Przebudziwszy się w objęciach człowieka, którego twarzy nie widziała, była tak zatrwożona, iż zaledwie mogąc wydać lekki okrzyk, zemdlała.
Wszystko zdawało się sprzyjać temu pochwyceniu, lecz w chwili gdy Robert wchodził z swym łupem do ogrodu, spotkał się z Penhoelem.
Robert uzbroiwszy się na wszelki przypapadek, nie pomyślał nawet o użyciu broni, gdyż pomiędzy nim i Remigeuszem zaszła scena krótka i charakterystyczna. Remigeusz jakkolwiek był w przykrém położeniu, zachował jednakże tyle mocy, iż mógł obronić córkę nawet przeciw Robertowi, lecz ostatni że tak się